wtorek, 21 września 2010

Życie wampira 6

Szli za Tobą od samych bram Miasta. Nigdy ich dokładnie nie widziałaś, ale byłaś pewna, że tam są. Byli dobrzy, nigdy nie zgubili tropu na dłużej niż kilka minut, pomimo całych Twoich starań.

Niespodziewana ulewa, jeden z cudów nowych pór roku będących efektem masowego użycia broni jądrowej podczas III Wojny Światowej, pozwoliła Ci ich zaskoczyć. Szybki cios zrzucił głowę z ramion pierwszego, nim ten zdążył zareagować. Drugi stawiał opór tylko kilka sekund. Dopiero wtedy zauważyłaś, czym są Twoi prześladowcy - wilkołaki, przerażające bestie zdolne, po przemianie, stawić czoła wampirowi, za jedyną broń mając tylko własne szpony.

Wilcza przemiana to piękny i zarazem przerażający widok. Raz zdarzyło Ci się coś takiego widzieć, ale tylko z człowieka-wilka w człowieka. Teraz widziałaś drugą stronę wilkołackiej natury. W ciągu ułamków sekund stanął przed Tobą dwu i pół metrowy potwór. Ostateczna maszyna do zabijania.
Rozgorzała walka. Szybkie ciosy i jeszcze szybsze uniki. Po chwili było już po wszystkim. Wilkołak leżał na ziemi z podciętymi ścięgnami, czekając na kończący wszystko cios. Jednym szybkim uderzeniem zakończyłaś jego życie.

Gdy powoli wracał do ludzkiej postaci, zaskoczyło Cię straszne podobieństwo Twojej ofiary do Azela...


....


Sfinks! Wielki, paskudny, śmierdzący SFINKS!

Czemu właśnie Ciebie zawsze spotykają najgorsze bestie?!

- O, jaki śliczny, malutki wampirek - powiedziała bestia i uniosła Cię w wielkiej, zakończonej półmetrowymi szponami, łapie. - Mam Cię zjeść od razu czy odpowiesz na moją zagadkę? - zapytał potwór z rozbawieniem w głosie.

Zadawaliście sobie wzajemnie zagadki do świtu. Wraz z blaskiem pierwszych promieni Sfinks pogratulował Ci wiedzy i odleciał, zostawiając w nagrodę "niewielki" upominek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz