wtorek, 21 września 2010

Życie wampira 5

Już od początku miałaś wrażenie, iż szykują się kłopoty.
Została tylko godzina do świtu, a ty wciąż szukałaś dogodnego schronienia przed promieniami słońca. W końcu znalazłaś niewielką szczelinę, do której z trudem wpełzłaś. Cały dzień szalała burza piaskowa, na wieczór pogoda się uspokoiła, a Ty podjęłaś przerwaną podróż.

Po kilku godzinach natknęłaś się na człowieka przywalonego ciężkim głazem, wytężyłaś cały zapas nadnaturalnych sił i z trudem, ale udało Ci się uwolnić nieszczęśnika.
Wdzięczny człowiek zaprosił Cię do swego domostwa, byś przeczekała tam do zmierzchu. Gdy się żegnaliście, wręczył Ci rodzinną pamiątkę, małą szkatułkę, i poprosił, byś otworzyła ją dopiero po powrocie do Miasta.


....


Czemu właśnie Ciebie zawsze spotykają najgorsze bestie?!

- O, jaki śliczny, malutki wampirek - powiedziała bestia i uniosła Cię w wielkiej, zakończonej półmetrowymi szponami, łapie. - Mam Cię zjeść od razu czy odpowiesz na moją zagadkę? - zapytał potwór z rozbawieniem w głosie.

Zadawaliście sobie wzajemnie zagadki do świtu. Wraz z blaskiem pierwszych promieni Sfinks pogratulował Ci wiedzy i odleciał, zostawiając w nagrodę "niewielki" upominek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz