poniedziałek, 20 września 2010

Zycie wampira 2

W czasie dnia, gdy spoczywałaś w letargu, jakaś bezczelna ludzka szumowina ośmieliła się zakraść i ukraść Twoją sakiewkę. Wewnętrzny impuls kazał Ci się obudzić. Człowiek szybko wyskoczył z jaskini prosto w światło słońca i zaczął uciekać. Poczułaś szał pulsujący w Twej krwi, poczułaś żądze zemsty, skoczyłaś w światło!
Przebiegałaś od jednego skrawka cienia do następnego, słodki dym palonego ciała wypełniał Twe nozdrza, już po chwili unosił się nad Tobą obłoczek dymu. Zacisnęłaś zęby i parłaś naprzód, jeszcze dziesięć metrów i go dopadniesz. Skoczyłaś do przodu, chwyciłaś złodzieja i wciągnęłaś w cień pobliskich ruin.
Jego krzyki wypełniły ciszę spokojnego popołudnia.


...

Banici, mutanci, nad naturale. Na pustkowiach łączą się w bandy i polują na wszystko co ma jakąkolwiek wartość.

Ci jednak Ciebie nie zauważyli, byli zbyt zajęci szykowaniem napadu na jedną z pobliskich wiosek.
Szybko podjęłaś decyzję. Pobiegłaś do wioski i zażądałaś widzenia ze starszyzną. Wyglądało na to, że robisz się sławna, gdyż poznali Cię od razu. A jednak, mimo całych Twoich starań, nie udało Ci się przekonać ich do urządzenia zasadzki na bandytów. Większością głosów starszyzna postanowiła zapłacić okup.

Krzyki mordowanych mieszkańców towarzyszyły Ci w drodze powrotnej do Miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz